Tak jak baseball jest narodowym sportem i główną rozrywką w Stanach Zjednoczonych, tak w Japonii jest to sumo. Japończycy od pokoleń śledzą rozwój tej dyscypliny, której początki sięgają czasów starożytnych sprzed blisko 2000 lat. Ostatnimi czasy jednak japońscy zapaśnicy ustępowali pola swoim rywalom z Mongolii i sumo zaczęło tracić na popularności.
Pierwsza fala mongolskich zawodników pojawiła się w Japonii na początku lat 90. ubiegłego wieku i natychmiast zatrzęsła tym sportem. Mongołowie pięli się w górę rankingów, aż w 2003 r. Asashoryu został pierwszym w historii mistrzem yokozuna (najwyższa ranga w sumo) z tego kraju. Cztery lata później dołączył do niego Hakuho, który zachował tę prestiżową rangę do dziś. Od marca 2003 r., gdy Asashoryu został mistrzem yokozuna, ci dwaj zapaśnicy zdobyli łącznie 52 mistrzostwa, czyli ok. 80% wszystkich tytułów.
W tym czasie jeszcze kilku zawodników spoza Japonii zdołało wywalczyć jedną z dwóch najwyższych rang (ozeki lub yokozuna), m.in. Kotooshu z Bułgarii, Baruto z Estonii oraz Kakuryu i Harumafuji z Mongolii. Wraz z rosnącą dominacją zagranicznych zawodników w rankingach banzuke popularność sumo w Japonii spada. Japończycy nie ustają w poszukiwaniach następnego mistrza, jednak póki co taka gwiazda się nie pojawiła.
Ostatnim Japończykiem w randze yokozuna był Takanohana, który zakończył karierę w 2003 r., a ostatnim zdobywcą ważnego tytułu mistrzowskiego z tego kraju był były mistrz ozeki Tochiazuma, który wygrał turniej Hatso basho w styczniu 2006 r. – dokładnie osiem lat temu. W maju 2012 r. szansę na wygraną miał Tochiozan, który w ostatnim dniu turnieju stanął naprzeciwko doświadczonemu Kyokutenho z Mongolii, jednak już po kilku sekundach leżał na ringu.
Sytuacja może jednak ulec zmianie, biorąc pod uwagę wydarzenia poprzedzające zbliżający się styczniowy turniej. Mistrz ozeki Kisenosato ma szansę awansu do najwyższej rangi, o ile wygra co najmniej 13 walk i zdobędzie mistrzostwo yusho (mimo tego, że zwykle awans mistrza ozeki do rangi yokozuna wymaga wygrania dwóch kolejnych turniejów). Kisenosato był już w identycznej sytuacji niespełna pół roku temu, ale nie zdołał dopiąć swego, choć oficjele z Yokozuna Deliberation Council robili wszystko, by mu pomóc.
Teraz jednak wygląda na to, że gwiazdy w końcu sprzyjają krajowi kwitnącej wiśni i zarówno mistrzostwo yusho, jak i ranga yokozuna mogą trafić w japońskie ręce. W rankingu banzuke jest obecnie tylko dwóch innych mistrzów ozeki – Kakuryu i Kotoshogiku, który w dodatku musiał się wycofać z ostatniego turnieju basho i do tej pory zmaga się z kontuzją. Ozeki Kakuryu nie powinien stanowić przeszkody dla Kisenosato, ponieważ ten pokonał go w 24 z ich 33 walk. Dwóch innych mistrzów ozeki utraciło niedawno tę rangę z powodu kontuzji i słabych wyników. Mowa tu o Baruto, który zakończył karierę w zeszłym roku, i Kotooshu, który dzierży rangę sekiwake po raz pierwszy od listopada 2005 r.
Głównymi rywalami Kisenosato wydają się więc być dwaj mistrzowie yokozuna – Hakuho i Harumafuji. Kilka dni temu pojawiła się jednak informacja, że Harumafuji wycofał się ze styczniowego turnieju z powodu kontuzji kostki, która trapi go co jakiś czas od początku kariery. Zostaje zatem tylko Hakuho – zdaniem niektórych najlepszy yokozuna wszechczasów. Tylko on może powstrzymać Kisenosato od wspięcia się na szczyt. Wygrana Kisenosato być może podratowałaby ten sport i dała Japończykom nowego bohatera.
Na jego barkach spoczywa więc duży ciężar, a już nie raz pokazał, że nie zawsze najlepiej sobie radzi ze stresem. Patrząc na turnieje z jego udziałem widać, że dość często nie spisywał się zbyt dobrze, gdy ciążyła na nim presja wyniku. Czy Kisenosato da radę wygrać 13 walk w nadchodzącym turnieju? Czy uda mu się zdobyć Puchar Cesarza? Czy zostanie pierwszym mistrzem yokozuna z Japonii od 2003 r.? Czy jako pierwszy Japończyk od 47 turniejów zdobędzie mistrzostwo? Moje przewidywania dotyczące turnieju Hatsu basho 2014 są następujące:
1) Kotooshu nie zdoła wygrać 10 walk i nie odzyska rangi ozeki.
2) Kotoshogiku uzyska kachi-koshi, ale nie wygra więcej niż 9 walk.
3) Kisenosato wygra co najmniej 13 walk, pokona Hakuho i jednocześnie zdobędzie mistrzostwo yusho.
A jakie są Wasze prognozy? Piszcie śmiało na Facebooku i Twitterze lub wyślijcie mi e-maila. Najlepsze walki sumo można oglądać przez cały styczeń w godzinach porannych i popołudniowych na kanale Fightbox!
- Daniel Austin
facebook.com/realdonroid
twitter @donroidDDW
fightbox.com/pl/blog